Fraszyńska w Marzeniu
access_time 2006-05-10 22:21:26
Kiedy 9 maja siedziałem w kawiarni kina Marzenia i jeszcze pod wrażeniem filmu „Skazany na bluesa” czekałem na spotkanie z Jolantą Fraszyńska, zastanawiałem się jak to było być przez parę chwil żona Riedla. O czym myśleli pozostali czekający - nie wiem. Jednak już kilkanaście minut po 20 nasze wątpliwości mogły zostać rozwiane.

Fraszyńska przy kawiarnianym stoliku usiadła kilka minut po czasie - w towarzystwie Łukasza Maciejewskiego, który rozmowę prowadził (w obecności, ale i przy udziale tarnowskiej publiczności).

 

Dyskusję poniekąd inspirowały świeże jeszcze wrażenia po obejrzeniu filmu Kidawy-Błońskiego. Aktorka mówiła o realizacji filmu - nota  hspace=bene nakręconego w 20 dni, o współpracy z Dżemem i żoną Ryśka, komercyjnym graniu i życiem miedzy teatrem a serialem. Fraszyńska okazała się osoba niezwykle otwartą. „Słuchajcie, jak chcecie wyjść - wyjdźcie, ja się z wami pożegnam i pogadam z tymi, co chcą zostać. Wiem, że to obciach tak wyjść w środku spotkania, ale ok.” - mówiła do publiczności.

 

Jak sama mówiła w odegraniu roli żony Riedla, pomogło jej śląskie pochodzenie. Łatwiej zrozumiała motywy kierujące Golą, wczuła się w jej postać. Przyznaje jednak, ze Riedlowa z filmu, i Riedlowa prawdziwa to inne postacie - „to nie była Matka Boska”.

Na pytanie czy przeszkadza jej granie w serialu, odpowiedziała: „Wielkie rzeczy zdarzają się w teatrze. Serial to jest sposób na utrzymanie siebie i swojej rodziny. Jest bardzo mało ludzi, którzy wzbraniają się przed gra w serialach czy reklamach”.

 

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Jolanta Fraszyńska jest nominowana do ważnej, polskiej nagrody filmowej - jakiej dokładnie, nie wiadomo. Wiadomo natomiast (a raczej- jest bardzo prawdopodobnym), ze w najbliższym czasie widzowie dwójki będą mogli zobaczyć niewidomą doktor Fraszyńska...

 

Dominik Zając

Komentarze...
testststs 10,2,9,1,A