Jak się dzisiaj okazuje, nikt nie oczekiwał od niego podobnej skuteczności w zarządzaniu. Ale on uparł się, że będzie dobrym menedżerem. No to ma za swoje.
Niepoprawny jest ten Ryszard Ścigała, wciąż przeszkadza. Tuż po odwołaniu go z funkcji dyrektora generalnego Zakładów Azotowych postanowił w sposób cywilizowany i zgodny z dobrymi obyczajami podziękować załodze mościckiej firmy za lata współpracy. Chciał to uczynić za pośrednictwem zakładowego radiowęzła i biuletynu. W porę mu to udaremniono, bo mógłby nawoływać np. do dobrej, odpolitycznionej roboty i próbować zdestabilizować sytuację. Teraz niech sobie dziękuje na łamach prywatnych gazet, za własne pieniądze.
Coś czuję, że to nie koniec kłopotów z R. Ścigałą, który być może wystartuje w wyborach na prezydenta Tarnowa. Zastanówmy się już dziś, czy potrzebny nam tak sprawny zarządca miasta, żebyśmy znowu nie byli mądrzy po szkodzie. "Azotom" już, w każdym razie, nie... szkodzi. A szkoda!
Marek Baran
Dziennik Polski
www.dziennik.krakow.pl