Za mną dzień pierwszy. Uff... Barki bolą, nóżki bolą, jednak mimo to radość w sercu pozostaje i sprawia, że mam siłę iść dalej do (wszystkim znanego) celu. Modlitwy i śpiew towarzyszyły nam do ostatniego przystanku. Tak teraz myślę, że do bólu nóg i barków, wkrótce dołączy ból gardła ;) Gospodarze z Przyborowa bardzo miło nas przywitali i ugościli w swoich domach. Oczywiście są tu i tacy, którzy wybrali miejsce spoczynku bardziej wyczynowe, czyli... namioty - ale i pewnie mnie to spotka. Aha! Zapomniałabym napisać, że wieczorem było rozwiązanie konkursu! Wszystko tyczy się rozrywki jaką zapewniły nam siostry. Mianowicie, podczas wędrówki opowiadały historie o świętym. Dzisiaj było o św. Jacku. Uważni słuchacze mogli odpowiadać na pytania dotyczące świętego i zdobyć nagrodę niespodziankę. MMSem przesyłam zdjęcie z Przyborowa, które jest puentą mojego dzisiejszego wpisu: jeśli nie musisz iść - stój, jeśli nie musisz stać - siedź, odpoczywaj...

Pozdrowienia od Pielgrzymów
Jedyneczka