Julia Marcell po nieco ponad roku powróciła do Tarnowa i ponownie zaprezentowała materiał z płyty "June". Jej kolejny (w sumie trzeci) koncert w małopolskim mieście do Centrum Sztuki Mościce przyciągnął sporo osób, czego oczywiście należało się spodziewać. W Tarnowie bowiem – co zauważyła sama zainteresowania – artystka ma wielu przyjaciół i oddanych fanów. "Shhh", "Since", "I Wanna Get On Fire", "CTRL", "Echo" – to tylko niektóre z utworów, jakie zabrzmiały w trakcie blisko półtoragodzinnego spotkania z Julią i jej muzycznymi kompanami (tym razem wokalistce na scenie towarzyszyli: Mandy Ping-Pong, Thomsen Merkel i Sebastian "Captain" Schmidt). Do tego, sporo piosenek z koncertowej setlisty zagranych zostało nie jak zazwyczaj na keyboardzie, ale przy użyci fortepianu. Niech taki stan rzeczy nie wprowadzi nikogo w błędne myślenie – Julia Marcell wciąż gra z pazurem i zadziornością, nie zapominając o punkowym charakterze. Artfestowemy występ, jak na zakończenie trasy przystało, obfitował w różne "pozamuzyczne fajerwerki", jak chociażby roztrzaskanie w drobny mak skrzypiec wypełnionych cekinami i konfetti. Piątkowy koncert zamknął tym samym trwającą od ubiegłego roku trasę promująca album “June”. Teraz czas na wizytę w studiu nagraniowym i zarejestrowanie nowego materiału. A że Julia i jej zespół pracują nad kolejną płytą domyślać można się chociażby po nowym utworze "Hear Me Now", który zagrany został także w Tarnowie. Na koniec bura dla organizatorów: zorganizowanie koncertu Julii Marcell w sali posiadającej jedynie miejsca siedzące, to totalny brak zrozumienia dla tego typu muzyki. Drodzy Państwo, następnym razem odróbcie lepiej pracę domową. Foto: Norbert Ziemirski Tekst: Mateusz "Axun" Kołodziej / axunarts.wordpress.com Wideo: axunarts.wordpress.com